Twierdza
Przemyśl
Przeznaczenie Twierdzy w okresie działań wojennych zostało zdeterminowane rozkazem nr 726 wydanym przez m CK Ministerstwo Wojny z roku 1887r. W myśl tego dokumentu odzwierciedlającego zapatrywania von Becka Przemyśl miał pełnić rolę zaopatrzeniową i zostać podporządkowanym bezpośrednio Sztabowi Generalnemu CK Armii utworzonemu w 1907r..
Zgodnie z założeniami austriackich planistów wojna z Rosją miała mieć charakter manewrowy. Stąd Austria odgrywałaby w planowanym konflikcie rolę ofensywną uderzając wpierw na ziemie Królestwa Polskiego a następnie w kierunku Brody – Kijów –Odessa odcinając imperium carów od Morza Czarnego. Szczegóły zamyśleń zawierał tzw. Plan „R” dopracowywany przez szefa AOK Conrada.
Konsekwencją ofensywnej strategii było początkowo przypisanie Przemyślowi roli obozu warownego, który pozwalałby na przeprowadzenie mobilizacji i koncentracie sił austriackich w Galicji na przypisanych im pozycjach wyjściowych ewentualnie w razie niepowodzeń osłaniałby on odwrót armii zapewniając im czas potrzebny na wytchnienie i reorganizację. Myślano również o tym, aby Twierdza mogła zapewnić schronienie pobitej armii. Na początku XX w. austriaccy stratedzy przypisali Twierdzy już prawie wyłącznie rolę bazy zaopatrzeniowej, dysponującej odpowiednią infrastrukturą i połączeniami pomiędzy wnętrzem monarchii a pozycjami wyjściowymi armii polowych. Ta degradacja znaczenia galicyjskiej fortecy spowodowana była tym, że w chwili wybuchu konfliktu była ona już przestarzałą jako nie odpowiadającą wymogom ówczesnego pola walki. Było to skutkiem celowych zaniechań Sztabu, który nie widział sensu w jej modernizowaniu pokładając przesadnie optymistyczne nadzieje w siłę i sprawność własnych armii polowych.
Rzeczywiście stan Twierdzy w momencie wybuchu wojny był zły a odbiły się na nim zaniechania lat poprzednich. Forty niemodernizowane nie były w stanie sprostać uderzeniu ze strony nowoczesnej armii oblężniczej wyposażonej w ciężkie moździerze ( jednak w tym czasie jeszcze nawet amie centralne nie doceniały znajdujących się na ich wyposażeniu niemieckich moździerzy 420mm tzw. 1 „Grubych Bert” ani Skod M11 kal. 305mm). Na szczęście dla galicyjskiej fortecy Rosjanie nie dysponowali wystarczającą ilością ciężkiej artylerii, a która w większości umieszczona została w Brześciu na wypadek konieczności użycia jej na froncie północnym pko Niemcom. Zapewnienie bezpieczeństwa Twierdzy wymagało budowy umocnień polowych i to niejednokrotnie wysuniętych poza pierścień pozycji (np. „Nad Mazurami” zabezpieczająca Helichę). Braki finansowe odbiły się na wyposażeniu fortów w środki walki w szczególności artylerię i ckmy. Niestety dzieła warowni dysponowały w dużej mierze artylerią przestarzałą, przykładowo z 1tys. dział aż 300 stanowiło armaty wz. 1861 wykorzystujące jeszcze czarny proch. Brakowało do niej wystarczającej ilości pocisków, a duża ich część ze względu na odległą datę produkcji okazała się w trakcie walk niewypałami.
Udział Twierdzy w działaniach wojennych wymagał jej uprzedniego przygotowania. Do wyposażenia przystąpiono dopiero 2 sierpnia 1914r. (Austria wypowiedział wojnę Rosji 6 sierpnia). Czas przewidywany na nie wynosił 42 dni jednak w warunkach wojny musiał ulec maksymalnemu skróceniu co nie było łatwe w sytuacji prowadzonych działań na froncie i roli jaką w nich wyznaczono nadsańskiej fortecy. Utrudnieniem dla przygotowania warowni było umieszczenie w twierdzy sztabu CK Armii (AOK) oraz ciągły ruch jednostek wojskowych korzystających z zapasów miasta i dezorganizujących ruch wewnątrz twierdzy.
W zakresie fortyfikacji polowych Austriacy dysponowali pewnymi opracowaniami teoretycznymi bazującymi na obserwacjach dokonanych podczas wojny japońsko –rosyjskiej. Przed wojną wykonano niewielką ich część. Na przeszkodzie całościowej realizacji stanęły m. in. niechęć do drażnienia Rosjan, jak zwykle brak środków finansowych, na który monarchia cierpiała chronicznie a po części też przyjmowano, że przebieg linii powinien stanowić zaskoczenie dla przeciwnika dlatego wznosząc je uprzednio zdradzono by ich położenie. Do budowy przystąpiono ok. 14 sierpnia. Prace zakończono 24 września. Do realizacji planów wykorzystano 27 tysięcy robotników oraz jednostki wojsk inżynieryjnych. W ich wyniku wykopano ponad 50km okopów piechoty z ziemiankami i punktami oporu oraz schronami, założono przeszkody z drutu kolczastego, pola minowe, wzniesiono 7 nowych fortów i ok. 200 działobitni międzypolowych. Położono tysiące metrów kabli telefonicznych. Wybudowano dziesiątki nowych budynków w tym kilka szpitali. Jednocześnie przystąpiono do oczyszczania przedpoli i międzypól fortów. W tym celu wycięto ponad 1 tysiąc hektarów lasów. Dalszą rozbudowę umocnień polowych przeprowadzono już po I oblężeniu wysuwając je znacznie przed foty 2. Akcja karczowania utrudniona była przez deszcze i zakończyła się połowicznym sukcesem, ponieważ udało się wyciąć jedynie część lasów przeznaczonych do wycinki 3. Zaznaczyć można, że te które wycięto zdradziły oblegającym położenie obiektów umożliwiając nawiązanie skutecznej walki artyleryjskiej z fortami. Dodatkowo spalono lub rozebrano 21 miejscowości położonych na przedpolach fortyfikacji uniemożliwiając wrogowi skuteczne wykorzystanie ich do prowadzenia działań bojowych.
Twierdza wymagała uzupełnienia stanów osobowych do pełnej załogi wynoszącej ponad 80 tysięcy żołnierzy. Odpowiedni dobór załogi stanowił poważny problem dla obronności fortecy i jako skala mikro stanowił odzwierciedlenie bolączek na jakie cierpiała cała CK armia. Otóż problemem był brak odpowiednio wyszkolonych żołnierzy. Obsługa instalacji obronnych wymagała żołnierzy przeszkolonych najlepiej w formacjach fortecznych, którymi CK Armia nie dysponowała. Rdzeń załogi stanowiło pospolite ruszenie, które poziomem bojowym znacznie odbiegało od bitnej piechoty rosyjskiej. W dodatku Austriacy zlekceważyli doświadczenia płynące z wojny japońsko-rosyjskiej i nie docenili przeciwnika. Jednostki, które stanowiły przed wojną załogę Twierdzy weszły w skład armii polowych i odeszły na front, stąd skład załogi cechował się dużą zmiennością co i przypadkowością. Problem pogłębiał powszechny analfabetyzm utrudniający wykorzystanie ludzi nim dotkniętych do nawet prostych zadań czy funkcji obronnych. Zadania nie ułatwiała także wielonarodowość obrońców. Ta ostatnia wymagała oparcia obrony na narodowościach wiernych monarchii tj. Węgrach i Niemcach a usunięcie z załogi grup podejrzewanych o rusofilstwo, w szczególności Rusinów i w mniejszym stopniu Czechów. W tym celu Kusmanek nakazał przeprowadzenie wymiany jednostek Rusińskich przekazując je na skład armii polowych. Ostatecznie osiągnięto liczebność ponad 80 tysięcy ludzi.
Podczas I oblężenia załoga składała się z 65,5 baonów piechoty (40,5 posp. ruszenia), 7 szwadronów, 4 baterii artylerii polowej, 43 kompanii artylerii fortecznej, 48 pododdziałów artylerii posp. ruszenia, 8 kompanii saperów i oddziałów specjalistycznych. Jeśli chodzi o jednostki to w skład załogi weszły 23DPHon ( gen. dyw. Tama’sy, 93ck BP Posp. Rusz. (gen mjr Kaltenecker), 97 ck BP Posp. Rusz (gen mjr Weber), 108ck BP Posp. Rusz. (płk Martinek), 111 ck BP Posp. Rusz. (gen. mjr Waitzendorfer), 14 baonów gen. dyw. Nickla, żandarmeria, kompanie zapasowe pospolitego ruszenia, pułki marszowe Honwedów: 3,4,6 i 16, batalion marszowy 35 pułku strzelców i 5 kompanii zapasowych z Jarosławia [dane za F. Forstnerem].
Zapewniono transport wewnątrz twierdzy. Liczba koni wynosiła ponad 8 tysięcy. Prawdopodobnie wyniosła jednak ponad 21 tysięcy sztuk. Wiązało się to z tym, że wycofujące się w chaosie przez Przemyśl armie polowe pozostawiły w mieście znaczną część swoich taborów. Transport obywał się wozami konnymi (uciekające armie pozostawiły ich ponad 4 tysiące). Samochody były nieliczne, część z nich służyła do transportu zmechanizowanych haubic. Samolotów nie było w Twierdzy. Istniały wprawdzie trzy lotniska polowe, lecz z obawy przed zniszczeniem flotylli wszystkie samoloty przeniesiono poza obóz warowny. Nie wybudowano też ze stratą dla obronności proponowanej w latach 90tych przez Poliniego kolejki wzdłuż pierścienia zewnętrznego, która mogłaby służyć dowozowi ludzi w zagrożone miejsca oraz zaopatrzenia i sprzętu. W mieście pozostało nadto kilkadziesiąt elementów taboru kolejowego w tym kilka lokomotyw.
Zaopatrzenie zwieziono do Twierdzy koleją z głębi monarchii oraz z okolic miasta. Obrońcy potrzebowali żywności dla 85 tysięcy załogi na 90 dni (uważano, ze ewentualne oblężenie nie może potrwać dłużej). Liczba ta była sztuczną, ponieważ faktycznie twierdza tej klasy powinna posiadać zaopatrzenie na 1 rok, jednakże słabość galicyjskiej infrastruktury i zbyt wysoki koszt zgromadzenia oraz utrzymywania takiej ilości żywność (ok. 3,6 mln koron rocznie kiedy na fortyfikacje całych Austro-Węgier przeznaczano ok. 7 mln) uniemożliwiał osiągnięcie powyższego pułapu zapewniającego obrońcom bezpieczeństwo. Żywność w postaci mięsa, mąki, i innych produktów przechowywano w magazynach Twierdzy. Trzymano nadto kilkadziesiąt tysięcy sztuk bydła, świń i owiec z przeznaczeniem na mięso dla wojska (miasto posiadało rzeźnie oraz fabryki konserw potrzebne do jego przerobu). Dla zwierząt zapewniono ogromne ilości paszy. Zwieziono również umundurowanie dla załogi. Problemem dla obronności było pierwotne przeznaczenie warowni jako zaopatrzeniowej dla walczących armii. Dlatego też Twierdza wydawała znaczną część swoich zasobów (w tym żywności) walczącym armiom. Dodatkowo wydano zaopatrzenie ponad 10 tysiącom maruderów przechodzącym przez fortecę wraz z masą wycofującego się wojska. Ten stan rzeczy miał się srogo zemścić podczas drugiego oblężenia ponieważ w przerwie pomiędzy oblężeniami zdołano jedynie uzupełnić braki, nie zdążono zaś z dowozem większych rezerw. Miasto zaopatrzono w materiały pędne (naftę) przy czym nie obyło się tu bez niebezpieczeństwa utraty jej transportu przez błędne decyzje wskutek, których odesłano z miasta jej transport. Twierdza posiadała również węgiel na 90 dni.
Istotny problem stanowiła dla Twierdzy ludność cywilna. Z 30 tysięcy mieszkańców zakładano ewakuację co najmniej połowy. Od 4 września wywieziono z miasta ok.12 tysięcy ludzi w głąb monarchii. Ci, którzy pozostali (ok. 18 tysięcy) mieli wykazać się posiadaniem odpowiednich zapasów żywności na okres 90dni. Na przedpolach fortów pozostała znaczna część ludności ze spalonych przez obrońców podprzemyskich miejscowości. Część z nich została ewakuowana, jednakże większość pozostała na zgliszczach w strasznych warunkach trwając pomiędzy liniami walczących. Ich los wpłynął na wzrost sympatii rusofilskich wśród ludności Rusińskiej.
Życie cywilów w twierdzy zostało zdominowane wypadkami wojennymi. W mieście bardziej widocznymi stali się ludzie umundurowani. Z początkiem działań skoczyły do góry ceny produktów o ok. 100%. Dosyć wcześnie przestała docierać do Twierdzy prasa. Informacje czerpano z gazety wojennej oraz z pogłosek uzyskiwanych wskutek wystawania na dworcu kolejowym. Dodatkowym źródłem była radiostacja na Winnej Górze. Wybuch wojny wzmógł nastrój podejrzeń o szpiegostwo. W związku powyższym zatrzymano wiele osób, głównie narodowości Rusińskiej podejrzewanych o to, że jako rusofile sprzyjający Rosji szpiegowali na jej rzecz. Częstym widokiem stały się egzekucje niejednokrotnie niewinnych osób a nawet samosądy.
Materiały:
Franz Forstner „Twierdza Przemyśl” Bellona Warszawa 2000r.
Jan Rożański „Forty przemyskie –przewodnik” Przemyśl 1993r.
Tomasz Idzikowski „Fortyfikacje polowe Twierdzy Przemyśl – problematyka ochrony reliktów pola bitwy 1914-1915” w Fortyfikacja Austriacka Twierdza Przemyśl tom X TPF Warszawa-Kraków 1999r. Tam obszerne wyliczenie punktów oporu Twierdzy Przemyśl.
Waldemar Brzoskwinia „ Twierdza Przemyśl – informacja ogólna”, Ibidem.
Stanisław Stępień –„Przedmowa” do Jan Vit „Wspomnienia z mojego pobytu w Przemyślu podczas oblężenia rosyjskiego 1914-1915”, Przemyśl 1995r.
1 Zwano je Chudymi Emmami
2 W ten sposób dzieła stałe miały znaczenie już tylko głównie garnizonowe.
3 Zaniechania dotyczyły m. in. grupy siedliskiej umożliwiając Rosjanom podejście do szturmu na fort 1/1